Szczeniaki rozwijają się szybko. Szybko się uczą, szybko biegają, szybko się tarmoszą… Skipper – o łagodniejszym charakterze – uważnie niucha, rozgląda się po świecie, choć wygląd pirata doskonale odzwierciedla jego charakterek.
Shadow – mała torpeda – świat przeżywa. Poznanie przyjdzie później… Wraz z rozkopaną kretowiną, zjedzonym końskim łajnem i szalonym biegiem przez łąkę – prosto w objęcia człowieka. (Który często się tego nie spodziewa. Zostaje więc wylizany, wyszturchany i zanim się spostrzeże, Shadow znika – jak cień).
A potem Shadowek pada, by wtarmosić w sierść zapach ziemi i trawy.
Moment znieruchomienia – tak rzadki u suni – właśnie dostała się do jamy nornicy. Teraz bacznie obserwuje Gemmę. Zaraz ruszy, by zaczepić braciszka – zabawa w „ganianego” szczeniakom nigdy się nie nudzi.
Dzieci są niezwykle posłuszne. Radośnie przybiegają na wołanie, choć raczej trzymają się mamy, która – wcielając się w swoją rolę na 100% – zdradza im tajniki udanego spaceru. Dziś odebrałam jej padlinę, którą koniecznie chciała się podzielić z maluchami.